[...] w Warszawie niebywała pustka. Jest to skutek ostatnich masowych aresztowań oraz rozporządzenia, że wszyscy młodzieńcy w wieku od 15 do 24 lat mają się zarejestrować do pracy w Prusach. Gubernator [Hans] Frank jako motyw podał, że mieszkańcy „Guberni Generalnej” żywieni są zbożem niemieckim, muszą się więc za to wywdzięczyć własną pracą. Od Chmielnej do Królewskiej wszystkie wschodnie bocznice Marszałkowskiej są zagrodzone wysokim szczelnym murem, na wierzchu którego sterczy potłuczone szkło. Przypuszcza się ogólnie, że są to prace przedwstępne do utworzenia getta.
Warszawa, 4 maja
Stanisław Rembek, Dziennik okupacyjny, Warszawa 2000.
Warszawa zawalona śniegiem, który sterczy na chodnikach w postaci pagórków. Na każdym rogu gra jakaś orkiestra, śpiewa jakiś tenor arie operowe lub też zespół weteranów czy inwalidów z ostatniej wojny okropnie fałszuje różne pieśni patriotyczne czy wojskowe. Niektórzy z nich niewątpliwie pokupowali sobie mundury, a nawet kule dla poruszania serc rodaków. Wszędzie wielka trwoga wskutek masowych aresztowań na nie znaną dotychczas skalę. Aresztuje się, rzecz dziwna, podobno głównie osoby, które współpracowały w jakikolwiek sposób z Niemcami, a więc urzędników magistrackich, oficerów policji i pracowników rozmaitych urzędów. Ma się ich osadzać w poprzednio opróżnionym Pawiaku, a później wywozić do Niemiec.
Warszawa, 17 stycznia
Stanisław Rembek, Dziennik okupacyjny, Warszawa 2000.